U19: zwycięstwo w meczu na szczycie

10.03.2018 14.50, autor: Jakub Wydra, fot. Jacek Prondzynski,

W pierwszym spotkaniu rundy wiosennej grupy wschodniej Centralnej Ligi Juniorów zespół U19 Legii Warszawa pokonał na wyjeździe Jagiellonię Białystok 1:0 (0:0). - Cieszy nas zwycięstwo w meczu z takim rywalem, szczególnie na jego terenie. Wracamy do Warszawy z cennymi trzema punktami i walczymy dalej. To była udana inauguracja, choć nasz styl pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Z czasem powinno wyglądać to jednak coraz lepiej - powiedział po ostatnim gwizdku sędziego kapitan Legii U19, Michał Król.

 

Legioniści odważnie rozpoczęli to spotkanie, co mogło wynikać z ofensywnego ustawienia zespołu Piotra Kobiereckiego. Trener zdecydował się posłać do gry pięciu ofensywnie usposobionych graczy: Macieja Rosołka i Mateusza Szweda na skrzydłach, Mateusza Praszelika i Mikołaja Kwietniewskiego w środku pola i Łukasza Zjawińskiego w ataku. W drużynie Legii od pierwszych minut zagrali trzej piłkarze pierwszego zespołu: bramkarz oraz wspomniani Praszelik i Kwietniewski. Obydwie drużyny od początku starały się grać po ziemi, szukały prostopadłych piłek do przodu. W Jagiellonii aktywny był napastnik reprezentacji Polski juniorów Bartosz Bida, który dużo walczył, pokazywał się do gry, próbował indywidualnych zrywów. W 10. minucie dobrym dośrodkowaniem z prawego skrzydła popisał się Maciej Rosołek, ale adresat tego zagrania – Łukasz Zjawiński – nieznacznie minął się z piłką. Nasz zespół szukał ataków skrzydłami, a po stracie piłki szybko doskakiwał do rywala. Legioniści dążyli do przejęcia kontroli nad tym spotkaniem i narzucenia swoich warunków rywalowi.

W 15. minucie Bartosz Bida był bliski przechwycenia podania Mateusza Bondarenko do Cezarego Miszty, ale golkiper gości zdołał nabić rywala i futbolówka opuściła plac gry. Mecz toczony był na dużej intensywności, a obydwie ekipy starały się grać do przodu. W 27. minucie Mateusz Praszelik uderzył z linii pola karnego, piłka otarła się o gracza gospodarzy i poszybowała nad poprzeczką. Minutę później błąd popełnił bramkarz Jagielloni, Błażej Niezgoda, który omal nie powalił w polu karnym Macieja Rosołka. Ten nie wykorzystaj jednak dogodnej sytuacji.

Jaga próbowała zagrozić bramce Cezarego Miszty uderzeniami z dystansu, ale wszystkie próby lądowały nad poprzeczką lub obok słupka. Z upływem czasu coraz mniej było składnych akcji i jakości czysto piłkarskiej w obydwu drużynach, a zdecydowanie więcej walki i fauli. W 36. minucie ponownie na prawym skrzydle pokazał się Rosołek, który posłał dośrodkowanie w pole karne, ale Mateusz Szwed minął się z piłką. W 41. minucie celnie na bramkę Niezgody uderzał Mikołaj Kwietniewski, ale golkiper Jagi bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Gospodarze otrzymywali sporo stałych fragmentów gry, ale nie potrafili przekuć ich na realne zagrożenie pod bramką Legii. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie wynik mógł jeszcze zmienić Bida, który wszedł w pole karne legionistów po indywidualnej akcji. Nie udało mu się jednak zakończyć tej sytuacji strzeleniem gola i chwilę później obie ekipy zeszły na przerwę do szatni.

Po pierwszej połowie w zespole Legii na oklaski zasługiwał przede wszystkim „wypożyczony” z pierwszej drużyny Mikołaj Kwietniewski. Pomocnik nie bał się brać na swoje barki odpowiedzialności za rozegranie, dużo widział na boisku, był aktywny, dużo biegał, posyłał dobre wrzutki, zarówno z gry, jak i stałych fragmentów. Wyróżniał go komfort w poruszaniu się z piłką przy nodze, świetnie współpracował z Maciejem Rosołkiem. Dobre zawody rozgrywali również Michał Karbownik i Mateusz Bondarenko.

 

 

 

 

Na drugą połowę legioniści wyszli również bardzo zdeterminowani, by sięgnąć na trudnym terenie po komplet punktów. Imponowali wysokim pressingiem, wymuszając straty Jagiellonii, a także szybkimi przejściami do ataku, stwarzając sobie kolejne sytuacje do strzelenia gola. Już dwie minuty po wznowieniu gry po długim rogu uderzał Mikołaj Kwietniewski, ale skuteczną paradą popisał się Błażej Niezgoda. Następna dobra okazja Legii zakończyła się zdobyciem bramki w 52. minucie. Znów w roli głównej Kwietniewski, który przytomnie dostrzegł Mateusza Praszelika w polu karnym, wyłożył mu piłkę, a reprezentantowi Polski juniorów pozostało jedynie skierować ją do bramki, obok interweniującego Niezgody. Niedługo później mogło być 0:2, gdy Rosołek dobrze dośrodkował w pole karne Jagi. Tym razem Niezgoda zdążył jednak przechwycić piłkę.

Legia szukała podwyższenia wyniku, Jagiellonia wyrównania, mecz więc zrobił się bardzo otwarty, a fragmentami był to pojedynek „akcja za akcję”. Im bliżej końca spotkania, podopieczni Piotra Kobiereckiego grali coraz częściej z kontrataku, zaś gospodarze próbowali konstruować atak pozycyjny. Brakowało im jednak pomysłu na zagrożenie bramce strzeżonej przez Cezarego Misztę. Od kiedy na murawie pojawił się Kamil Orlik, legioniści częściej próbowali atakować lewą stroną boiska. Bardzo dobrze wyglądała współpraca między Orlikiem, a Mateuszem Praszelikiem. W zespole Jagi aktywnością w ofensywie wykazywał się Szymon Łapiński. Gospodarze nie zamierzali przegrać tego meczu, ale nie potrafili wykreować sobie stuprocentowej sytuacji do strzelenia gola. Legia w końcówce mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale świetny strzał Łukasza Zjawińskiego z rzutu wolnego obronił Błażej Niezgoda. W ostatniej akcji meczu to Jagiellonia stanęła jednak przed znakomitą okazją do uratowania jednego punktu. Bliski zdobycia bramki był Bartosz Gołaszewski, ale kapitalną obroną popisał się Miszta.

 

Tym samym, nasza drużyna zdobyła cenne trzy punkty na trudnym terenie wicelidera tabeli grupy wschodniej Centralnej Ligi Juniorów. Co ważne, osiągnęła to po solidnej grze, a kilku zawodników pokazało dziś wysokie umiejętności i dobrą dyspozycję. Na wyróżnienie zasługują wspomniani wcześniej Mikołaj Kwietniewski i Michał Karbownik, ale również Maciej Rosołek, Mateusz Praszelik czy wprowadzony w drugiej połowie Kamil Orlik.

- To był ciężki, zacięty mecz. Obydwa zespoły nie zamierzały odpuścić, nie brakowało walki, każdy chciał dać z siebie maksimum i przekuć to na wygraną. To nam się udało, zdobyliśmy bramkę na początku drugiej połowy i dotrzymaliśmy prowadzenie do końca. Cieszy nas zwycięstwo w meczu z takim rywalem, szczególnie na jego terenie. Wracamy do Warszawy z cennymi trzema punktami i walczymy dalej. To była udana inauguracja, choć nasz styl pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Z czasem powinno wyglądać to jednak coraz lepiej – powiedział po ostatnim gwizdku sędziego kapitan Legii U19, Michał Król.

Kolejne ligowe spotkanie już za tydzień. W sobotę, 17 marca o 18:00 legioniści zmierzą się przy Łazienkowskiej 3 z ŁKS-em Łódź.

 

 

 

Bramka: Mateusz Praszelik 52’ (asysta: Mikołaj Kwietniewski)

Skład Legii:
– Michał Król, Mateusz Bondarenko, Filip Czach, Mateusz Grudziński – Michał Karbownik – Maciej Rosołek (90. Maksymilian Sitek), Mikołaj Kwietniewski (90. Bartłomiej Kukułowicz), Mateusz Praszelik, Mateusz Szwed (46. Kamil Orlik) – Łukasz Zjawiński

Trener: Piotr Kobierecki

 

Bartłomiej Kukułowicz trafił do APLW w wieku 15 lat ze Znicza Pruszków

Mateusz Grudziński w wieku 16 lat z MKS Mazovia Mińsk Mazowiecki

w wieku 13 lat ze UMKS Piaseczno

Maciej Rosołek w wieku 14 lat z Pogoni Siedlce